Podróżując po Italii spotykasz na pewno wielu Włochów i nawiązujesz z nimi przyjaźnie na długie lata… ale nie daj się nabrać na temat artykułu - wcale nie podejrzewam Twoich włoskich przyjaciół o nieuczciwość! Zwrot
fałszywi przyjaciele, który Ci dziś przybliżę, odnosi się na szczęście tylko do spraw językowych, a konkretnie do
homonimów międzynarodowych, które niejednemu spędzają sen z powiek. Tych cwaniaczków możesz napotkać prowadząc rozmowy w języku włoskim, a żeby móc ich uniknąć i nie dać się nabrać, trzeba po prostu dobrze poznać jak działają. W artykule zwracam uwagę na
kilka najczęstszych wyrazów, które niejednemu Polakowi uczącemu się włoskiego nieraz namieszały w głowie. Wszystko za sprawą łudzącego podobieństwa między słowem włoskim a naszym rodzimym wyrażeniem. Zazwyczaj brzmią niemalże identycznie, jednak okazuje się, że znaczą coś zupełnie innego...
Począwszy od najbardziej banalnych przykładów: nie próbuj podczas rozmów z Włochami wtrącać do wypowiedzi tak naturalnych dla nas zwrotów, jak
no w celu potwierdzenia i przytaknięcia w sposób potoczny. Dla Włochów
no to
nie i basta! Potwierdzaj więc zwyczajnym
si, ecco czy
esatto, wtedy rozmowa przebiegnie bez zbędnych nieporozumień. Zwróć też uwagę jak określasz w rozmowach swoich znajomych czy przyjaciół. W języku polskim wyraźne jest rozróżnienie pomiędzy przyjacielem a kolegą, które zależy od poziomu zażyłości. Stąd też bardzo częsty polski błąd, gdy opowiadając o znajomych (i chcąc przy tym podkreślić, że nie traktuje się go jak przyjaciela), mówi się o nim
il collegha. Niestety w takim przypadku Włoch nie zrozumie tego w taki sposób jakbyśmy oczekiwali, ponieważ zazwyczaj używa tego wyrażenia dla określenia
znajomego z pracy, szkoły czy uczelni, a
zwykły kolega we Włoszech nazywany jest po prostu l
’amico.
Powszechnym błędem jest także notoryczne mylenie śniadania z kolacją. Ku zdziwieniu wielu Polaków, Włosi rano jedzą
la colazione, natomiast wieczorna
kolacja to
la cena, która z resztą nam pomyli się dodatkowo z innym włoskim słowem
il prezzo. Mnóstwo językowych zmyłek czeka również w zakamarkach włoskich mieszkań. Począwszy od samego budynku mieszkalnego, który po włoskim wyrażeniu
il palazzo skojarzy nam się od razu z przepiękną siedzibą książąt, a okaże się zwykłą
kamienicą, aż po poszczególne pomieszczenia mieszkalne.
La camera to w żadnym przypadku nie jest sprzęt do kręcenia filmów (który we włoskim figuruje pod nazwą
la macchina fotografica), a po prostu
pokój, którym może być
il salotto (
salon),
la camera da letto (
sypialnia) czy
la cucina (
kuchnia). Te nazwy nie sprawią Ci kłopotu, ale weźmy na przykład taki
il gabinetto, gdzie niestety nie ma co spodziewać się przepastnego biurka i półek wypełnionym książkami, natomiast w przypadku gdy potrzebujesz załatwić fizjologiczną potrzebę – dobrze trafiłeś. A gdy zechcesz zaczerpnąć kąpieli i pytając gospodarza o łazienkę usłyszysz słowo
bagno, nie myśl, że Włosi to brudasy albo że oferują Ci kąpiel błotną -
il bagno to po prostu ich określenie na
łazienkę. Gdy Włoch zaprosi Ci do salonu i zaproponuje by usiąść
sul divano, nie zajmuj miejsca na dywanie, a
na sofie, bo właśnie ten mebel nosi we włoskim wyżej wymienioną nazwę.
Il tapetto to nie tapeta, a
dywan, natomiast
la coperta to określenie dla koca (pl.
koperta = it.
la busta). Z kolei
il banco oznacza
ławę, choć może kojarzyć się z polskim słowem
bank. W tym przypadku skojarzenie jest nad wyraz trafne, gdyż bank pochodzi właśnie od włoskiego słowa ława, na której pierwsi włoscy bankierzy zapoczątkowali historię tej instytucji. Należy pamiętać jednak, że w języku włoskim ten rzeczownik ma rodzaj żeński - stąd forma
la banca.
Pozostając jeszcze chwilę w klimatach bankiersko-ekonomicznych, warto zwrócić uwagę na różnicę pomiędzy wyrazem w rodzaju męskim
il capitale (
kapitał) a tym w rodzaju żeńskim –
la capitale (
stolica). Podobną pułapkę stanowi dwuznaczność słowa
metro, które w zależności od rodzaju oznaczać może
jednostkę miary (
il metro) lub
środek komunikacji miejskiej (
la metro). Jeśli chcesz założyć we Włoszech firmę, to oprócz wielu formalności, warto zwrócić uwagę na językowe haczyki – słowo
la firma we włoskim oznacza
podpis, natomiast
przedsiębiorstwo nosi niezwykle wdzięczną nazwę
l'impresa. Dlatego jeśli wolisz pobawić się w rytmie muzyki, zamiast pracować, szukaj raczej
festy ;)
Zahaczając o
savoir-vivre, należy pamiętać, że słowo
la cultura, zarówno we włoskim jak i polskim, posiada szeroką gamę znaczeń, które nie zawsze pokrywają się w obu językach. Pojęcie to określa szeroko rozumianą
sztukę zarówno dla nas, jak i dla Włochów, jednak dla nich nie będzie już w pierwszej kolejności oznaczało kultury osobistej, odpowiedniego wychowania i manier, które określają
l’educazione. Osoba kulturalna w języku włoskim to
colto, beneducato lub
cortese, a wyrażenie
culturale odnosi się bardziej do rzeczy, czy wydarzeń, niż do osób, jak np.
il patrimonio culturale – dziedzictwo kulturowe. Osobę kulturalną i uprzejmą Włosi nazywają
garbata, dlatego gdy usłyszysz kiedyś „Sei tanto garbata, grazie!”, nie czuj się urażony (a raczej urażona, biorąc pod uwagę rodzaj żeński przymiotnika), tylko odbierz jako komplement swój nowo nabyty „garb”. Zwróć również uwagę, że dla Włochów
la galanteria oznacza wyłącznie
elegancję i wyszukaną
grzeczność czy uprzejmość w zachowaniu, a nie tak jak w polskim także drobne wyroby używane jako dodatki do ubrań (np. rękawiczki) czy drobne zdobienia, a także generalnie wyroby jakiejś gałęzi przemysłu (np. galanteria łazienkowa czy cukiernicza).
Biorąc pod uwagę inne nie najpiękniejsze pozycje z polskiego słownika, które można odebrać opacznie usłyszawszy je z ust Włocha to m.in. słynne jest
la curva, używane tak często za kółkiem na trasie i oznaczające
zakręt, ale także przymiotnik w formie żeńskiej
cupa oznaczający kogoś lub coś ciemnego, ponurego, posępnego (np.
pensieri cupi – czarne myśli). Rzeczownik
la pupa w języku włoskim wcale nie oznacza tylnej części ciała (wł.
il sedere), ale jest równie często używanym słowem przez dzieci, ponieważ w języku włoskim znaczy
lalka (inaczej
la bambola). Może być także zdrobnieniem dla małego dziecka (
bambina) czy dziewczyny (
ragazza), dlatego jeśli usłyszysz kiedyś „Che pupa!”, wiedz, że to komplement skierowany do całości Twojej osoby, nie tylko pewnej części ciała.
Jest kilka włoskich słów, które w naszym języku mają negatywny wydźwięk. Pejoratywnie brzmiący dla nas
l’odore, to we włoskim po prostu
zapach. Natomiast takie słowa jak
collaborazione czy
occupazione, które nam ze względu na historię naszego kraju kojarzą się jednoznacznie źle, dla Włochów są neutralne i znaczą
współpraca oraz
zajęcie (np. w sensie wykonywanej profesji). Natomiast jeśli Włoch usłyszy, że wybierasz się do
sanatorium (wł.
sanatorio), zrozumie, że zostałeś/aś skierowany/a do
uzdrowiska dla chorych na gruźlicę i wszelkie tłumaczenia, że jedziesz na zdrowy wypoczynek połączony z rehabilitacją złamanej niedawno nogi, na nic się nie zdadzą.
Mylące mogą być również takie słowa jak
il giubileo, który Polakowi w pierwszej kolejności skojarzy się z
jubileuszem, czyli
rocznicą, a oznaczać będzie konkretnie
Rok Święty –
Anno Santo (
jubileusz, rocznica =
anniversario). Gdy zechcesz powiedzieć coś o
cywilizacji np. cywilizacja etruska użycie słowa
la civiltà, ponieważ
la civilizzazione oznacza raczej
proces rozwoju społeczności. Natomiast sięgając po włoską literaturę piękną, pamiętaj, że dla Włochów słowo
l'epica nie określa jedynie prozatorskiego gatunku literackiego, ale także
poezją rycerską. Pozostając w klimacie literackim, próżno szukać w bibliotece romansu kierując się określeniem
romanzo, które oznacza szeroko rozumianą
powieść. Mała podpowiedź:
romans znajdziesz w kategorii
romanzo rosa (różowy), a zagadkowa kategoria
romanzo giallo (żółty) to określenie
powieści kryminalnych (a nazwa to pozostałość po żółtych okładkach charakterystycznych dla pierwszych włoskich kryminałów z początku XX wieku, które z sukcesem zastąpiły nazwę
romanzo poliziesco).
To tylko nieliczne z wyrażeń, które mogą sprawić trudność uczącym się włoskiego Polakom, jednak mam nadzieję, że przydadzą Ci się w rozmowach
in italiano. Nawet jeśli szczególnie ich nie ubogacą, to przynajmniej nie narażą Cię na gafę czy bycie źle zrozumianym.
Życzę Ci wielu włoskich
amici, lecz w żadnym wypadku tych
falsi!
Maggie